Leśne wędrówki zuchów. Drukuj

 

   Jesień to dla zuchów wyjątkowa pora roku. To czas ekscytującej imprezy zuchowej – rajdu z jabłuszkiem. Uwielbiamy go, gdyż po długiej przerwie wakacyjnej możemy wreszcie spotkać zuchy z innych gromad. Popląsać z nimi, pohasać, powygłupiać się i robić wiele innych fantastycznych rzeczy. A co się działo podczas tegorocznego Rajdu z jabłuszkiem?

   Pierwszego października, w sobotę wypatrywaliśmy nad jeziorem w Grabinie naszych druhen: Emilii Wiśniewskiej, Ilony Borczuk i Agnieszki Elwertowskiej. To one prowadziły nas przez nieznane ścieżki w lesie, a czasem odrobinkę pomagały. Podczas wędrówki musieliśmy bacznie wypatrywać ukrytych w zaroślach harcerzy. To oni przygotowali dla nas przeróżne zadania.

   Podczas marszu wytężaliśmy wzrok, by zobaczyć leśne zwierzęta: wiewiórki, dzięcioły, a nawet sarenki. Chcieliśmy jak najlepiej odpowiedzieć na trudne pytania, dotyczące fauny i flory leśnej. Harcerze sprawdzali także naszą wiedzę na temat warzyw:

   "Kto z was rozpozna pora ,czy selera używając tylko zmysłu dotyku?"-zachęcali.  Nam się udało! Musieliśmy również pokazać, że mamy artystyczne dusze. Stworzyliśmy ogromny bukiet z darów lasu. Każde zadanie dostarczało mnóstwo emocji i wspaniałej zabawy. Przeszliśmy przez las aż 7 km i żaden zuch ani razu nie narzekał! W końcu każdy  wie, że ruch i zuch – to dobrana para.

   Gdy dotarliśmy do mety czekało na nas ogromne ognisko, a pyszne jabłka wręcz mówiły do nas „upiecz mnie i zjedz”. Wracając do domu usypiał nas stukot kół pociągu jak z wierszu Juliana Tuwima "I koła turkocą, i puka, i stuka to: Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!...".  Czuj!!!